Koronawirus sprawdzianem dla pracy zdalnej?

W dzisiejszym wpisie chciałbym spojrzeć na epidemię koronawirusa COVID-19 z zupełnie innej strony niż robi to większość mediów. Jak koronawirus wpływa na pracę zdalną? Czy w obliczu epidemii zmieni się rynek pracy zdalnej? Jak praca z domu może pomóc w opanowaniu pandemii? Co to oznacza dla Ciebie jako pracownika i pracodawcy? Czy polskie firmy są na to gotowe? 🤔

Krótko o COVID-19

Jak zapewne wiesz, COVID-19 to choroba powodowana przez koronawirus SARS-CoV-2. Wirus po raz pierwszy pojawił się w grudniu 2019 roku w chińskim mieście Wuhan, które stało się źródłem światowej epidemii.

SARS-CoV-2 bardzo szybko rozprzestrzenia się także poza Chinami. W momencie pisania tego artykułu ponad 90.000 potwierdzonych przypadków COVID-19 pojawiło się w 80 krajach, a ponad 3000 osób z jego powodu zmarło. Głównymi ogniskami epidemicznymi poza Chinami są aktualnie Korea Południowa, Włochy oraz Iran.

Nie jestem ekspertem w dziedzinie medycyny, poza tym rozwój wydarzeń jest bardzo dynamiczny, więc na tym zakończymy informacje o samym wirusie. Zawsze aktualne i oficjalne statystyki znajdziesz na tej mapie pokazującej skalę SARS-CoV-2 na całym świecie. Rzetelne i sprawdzone informacje dotyczące wirusa publikuje też Łukasz Bok na swoim Instagramie.

Tak jak wspomniałem we wstępie, my zajmiemy się koronawirusem z zupełnie innej perspektywy. Zastanowimy się, jak epidemia SARS-CoV-2 wpłynie – a raczej już wpływa – na pracę zdalną.

Jak praca zdalna pomaga w walce z koronawirusem?

W jaki sposób praca zdalna może przyczynić się do opanowania epidemii?

Chodzi oczywiście o pozostawanie w domach i wykonywanie swojej pracy zdalnie zamiast udawania się do biura.

Unikanie zgromadzeń publicznych oraz kontaktu z osobami chorymi to jedne z głównych zaleceń WHO w ramach ochrony przed koronawirusem. Biura to miejsca, w których spotyka się codziennie wiele osób. Jest to szczególnie istotne w kontekście dużych korporacji, które w swoich siedzibach goszczą codziennie setki, a nawet tysiące pracowników. W ten sposób powstają duże zbiorowiska osób, tworząc warunki sprzyjające rozprzestrzenianiu się wirusa.

Kolejna kwestia to ograniczenie liczby podróży biznesowych. W większych firmach spotkania odbywają się często w miejscu, do którego inni uczestnicy dolatują czy dojeżdżają. Wiąże się to z koniecznością odbycia podróży, często międzynarodowej. Ze względu na wiele osób podróżujących samolotami z różnych krajów świata, lotniska są jednymi z miejsc najbardziej sprzyjających przenoszeniu się SARS-CoV-2. W większości przypadków takie spotkanie firmowe może odbyć się jednak zdalnie, bez konieczności podróży. Pozwala to zminimalizować liczbę osób obecnych na lotniskach, dworcach i w samych środkach komunikacji, co zmniejsza ryzyko rozwoju epidemii.

Decyzję o wstrzymaniu wszystkich podróży zagranicznych oraz większości krajowych podjęła już amerykańska korporacja Salesforce. Wszystkie spotkania rekrutacyjne na formę zdalną zmienił również Facebook. Podobne decyzje podjęły Twitter, Amazon, Apple, Google oraz Microsoft.

Ciekawe statystyki opublikował serwis Sentieo. W publicznych sprawozdaniach i dokumentach spółek, głównie z amerykańskiej giełdy, z początkiem roku wyraźnie wzrosło użycie wyrażenia “praca z domu”:

Koronawirus - wzrost wystąpień frazy "praca z domu" w sprawozdaniach spółek
Źrodło: Sentieo

Wdrażanie pracy zdalnej w praktyce

Epidemia SARS-CoV-2 już dzisiaj zmienia rynek pracy zdalnej.

Wiele dużych firm w obliczu koronawirusa zaleca albo wręcz nakazuje swoim pracownikom pracować z domu. Pierwszym krajem, w którym wiele firm i instytucji wprowadziło – często przymusową – pracę zdalną są oczywiście Chiny. 2. marca 2020 r. Twitter zalecił pracownikom wykonywanie swoich obowiązków zdalnie oraz ograniczenie podróży. Większość z 8000 pracowników Google w Irlandii została poproszona o kontynuowanie pracy z domu po tym, jak u jednego z nich pojawiły się objawy mogące świadczyć o COVID-19.

Zalecenia pracy zdalnej wprowadzane są również przez władze państwowe. Rząd Hongkongu nakazał pracownikom administracji publicznej pracę z domu. Wiele firm mających swoje siedziby w tym kraju postąpiło podobnie, podążając za rządowymi zaleceniami. Rząd Włoch zmienia prawo dając pracodawcom możliwość wprowadzenia w firmie przymusu pracy zdalnej w czasie rozwoju epidemii. Obecny już w naszym kraju koronawirus spowodował, że na epidemię przygotowują się także polskie władze, które 2. marca 2020 r. uchwaliły specustawę dotyczącą postępowania w obliczu rozwoju wirusa. Interesującym punktem ustawy jest stwierdzenie, że pracodawca “może polecić pracownikowi wykonywanie, przez czas oznaczony, pracy określonej w umowie o pracę, poza miejscem jej stałego wykonywania (praca zdalna)”.

Stany Zjednoczone również przygotowują się na walkę z koronawirusem. Media publikują artykuły, które mają pomóc mieszkańcom przygotować się do pracy zdalnej. Co ciekawe, Google i Microsoft dają dostęp zwykłym użytkownikom do narzędzi wspomagających pracę zdalną, które wcześniej były dostępne tylko dla firm.

Nie udało mi się znaleźć żadnych kompleksowych statystyk dotyczących liczby osób, które w obliczu epidemii zmienią tryb pracy na zdalną. Patrząc jednak na skalę epidemii oraz największe korporacje zalecające pracownikom pracę zdalną, myślę, że mówimy o co najmniej dziesiątkach milionów osób. Przynajmniej na tę chwilę.

Czy polskie firmy są przygotowane na epidemię?

Według raportu Międzynarodowej Organizacji Pracy, w Polsce w 2019 r. liczba pracowników mających możliwość wykonywania swoich obowiązków zdalnie wynosiła mniej niż 20%. Dla porównania w USA ok. 62% pracowników może pracować z domu.

Jak wynika z raportu “Badanie społeczności IT w Polsce 2020” przeprowadzonym przez Bulldogjob, jedynie 10% pracowników IT pracuje w 100% zdalnie. 27% specjalistów w ogóle nie posiada możliwości pracy zdalnej, nawet kilku dni w miesiącu. Jak na branżę IT, która oferuje zawody idealne do pracowania poza biurem, wyniki są zadziwiające. Statystyki te pokazują, że praca zdalna nie jest jeszcze w Polsce zbyt popularna.

Moim zdaniem polskie firmy nie są gotowe na wprowadzenie masowej pracy zdalnej w obliczu epidemii. Nie oznacza to oczywiście, że nie są one w stanie odpowiednio się do tego przygotować zanim koronawirus rozprzestrzeni się w naszym kraju. Jeśli faktycznie tak się stanie, na pewno będzie to duże wyzwanie i sprawdzian dla polskiego rynku pracy zdanej.

Co koronawirus oznacza dla Ciebie jako pracownika?

Jako pracownik możesz spodziewać się, że w obliczu pojawienia się koronawirusa w Polsce, Twój pracodawca poprosi Cię o pracę zdalną. Nawet jeśli do tej pory nie było takiej możliwości. Może to być dobra okazja do pokazania szefostwu firmy, że da się pracować w taki sposób.

Jeśli chcesz w przyszłości pracować zdalnie (co otworzy przed Tobą wiele możliwości), dobrze wykorzystaj ten czas. Pokaż pracodawcy, że potrafisz dobrze i efektywnie pracować będąc poza biurem (moje porady na ten temat znajdziesz w tym wpisie). Gdy sytuacja z epidemią wróci do normy, a szef poprosi o powrót do biura, będziesz miał(a) dodatkowe argumenty do wynegocjowania możliwości pracy zdalnej na stałe.

Co koronawirus oznacza dla Ciebie jako pracowdacy?

Jeśli zatrudniasz ludzi i jeszcze nie oferujesz możliwości pracy zdalnej, zastanów się, czy nie warto zainteresować się tym tematem. W sytuacji zagrożenia epidemicznego w Polsce może nastąpić panika, co potwierdzają sytuacje z innych krajów. Znajomi przysyłali nam ostatnio zdjęcia z polskich sklepów z widokiem pustych półek po żelach antybakteryjnych 🤯 W takich warunkach nietrudno o sytuację, w której ludzie będą obawiali się przychodzenia do biura. Szczególnie, gdy dowiedzą się, że kolega z zespołu wraca jutro z północnych Włoch. Mimo, że taka panika jest w większości przypadków nieuzasadniona i w niczym nie pomaga, nie mamy wpływu na jej wystąpienie.

Polecam rozeznać się w sposobach organizacji zdalnego zespołu. Warto też poszukać narzędzi, które taki tryb pracy ułatwiają. Dobrym źródłem na początek może być ten odcinek podcastu Małej Wielkiej Firmy. Wiele informacji na temat organizacji pracy w zdalnym zespole znajdziesz też na blogu Nozbe.

Koronawirus a praca zdalna – końcowe przemyślenia

Epidemia koronawirusa to jeden wielki test dla pracy zdalnej na całym świecie. Oczywiście praca zdalna tyczy się tylko wybranych zawodów, w których da się pracować bez fizycznej obecności w miejscu pracy. Jak się jednak okazuje, wiele firm, w których obecność w biurze nie jest wymagana, nadal nie umożliwia pracy zdalnej. I to mimo posiadania dostępu do zaawansowanych technologii i narzędzi wspomagających taki tryb pracy.

Może warto zastanowić się, czy praca zdalna powinna być dostępna tylko dla wybranych? Może warto skorzystać z możliwości, które daje dzisiejszy świat i przetestować w swojej firmie możliwość pracy z domu?

Jestem bardzo ciekawy jak epidemia COVID-19 w Polsce (jeśli do niej dojdzie) wpłynie na rynek pracy. Czy pojawi się więcej ofert pracy zdalnej? Może część firm, które do tej pory takiej formy współpracy nie proponowały postanowi wprowadzić możliwość pracy z domu? Czy jako pracownik będziesz przywiązywać większą wagę do możliwości pracy spoza biura? 🤔

Fajnie byłoby poznać Twoje zdanie na ten temat. Zostaw komentarz – chętnie dowiem się, co o tym myślisz 🙂